Anglista też rodzic – część II
Trudne słówka
“All right” czy “Okey-dokey
Ostatnio zauważyłam, że Pola świadomie unika pewnych wyrażeń. W sytuacjach kiedy zgadza się na jakąś propozycję nie mówi “All right”, ale “OK”, albo ukochane “Okey-dokey”. Początkowo myślałam, że po prostu bardzo lubi “Okey”. Ale nie. Przekonałam się o tym przedwczoraj, kiedy odpowiedziała mi po polsku “Dobrze”.
Pola powiedziała słowo “dobrze” niewyraźnie, a kiedy ją poprosiłam o ładną powtórkę, usłyszałam “OK”. Córka unika wypowiadania trudnych dla siebie głosek w obu językach. Jeśli nie musi, to woli nie mówić “rz”, ani zbitki “lr”.
WNIOSEK: Dzieci, które mają kłopoty z poprawną artykulacją poszczególnych głosek, niezależnie od języka, intuicyjnie kontrolują dobór słów, wyrażeń wybierając łatwiejsze dla nich formy.
Podobne uniki stosuje Maja z tą jednak różnicą, że nie są one na bazie słowa, tylko zdania. Maja w przeciwieństwie do Poli mówi bardzo wyraźnie, ale jest dwa lata młodsza i jej aparat mowy jest jeszcze bardziej niedojrzały niż Poli. Pamiętam zdanie “It looks like raining.” Z pozoru było przyjemne, krótkie i na temat. Jednak nasycenie “l” i “r” w jednym zdaniu sprawiało córce dużo kłopotu. Aby ładnie powiedzieć to zdanie, ku mojemu zaskoczeniu, Maja powtórzyła je ponad 10 razy. Teraz już wiem, to był jej pierwszy tongue -twister. Nie polubiła go. Zmęczyła się. Sama z własnej woli go jeszcze nie wypowiedziała. Wolała zaczekać na “It’s raining.”
WNIOSEK: Nawet te dzieci, których rozwój mowy przebiega prawidłowo mogą mieć trudności z poprawnym wypowiadaniem pewnych zdań ze względu na ciągle kształtujący się aparat mowy.
Zabawa wyrażeniami
Co to jest trafiony dżem albo white strawberries? Z takimi pytaniami musi zmierzyć się mój mąż kiedy wraca z pracy. Aby nie nudziły się dziewczynkom powtórki, bawią się nowymi wyrażeniami, zmieniają je.
Zwykle robią to celowo (z nowego wild strawberries na dobrze znane white strawberries, z traffic jam na trafiony dżem), ale czasem przez przypadek. Tak było w przypadku Poli kiedy próbowała ładnie powiedzieć “I’d like to see that again, next week please.” Wyrażenie “I’d like to” nie stanowiło dla niej problemu (często mówi “I’d like to buy…”) “see that again”, ani “next week please” nie były trudne. Jednak wyzwaniem dla Poli było zgrabne połączenie trzech elementów w jedno okrągłe zdanie. Jak dotąd operowała krótszymi zdaniami i dlatego “next week please” przy pierwszych trzech próbach nie chciało “dokleić się” do zdania. Czwarte podejście było udane „aż za bardzo”. Córka jednym tchem niechcący powiedziała – “I’d like to see that again, next sweet please.” Znowu zrobiło się wesoło. Co prawda Pola tym razem nie dostała ani cukierka (było późno), ani kamienia (nie było to zdanie wyjściowe), ale śmiech i satysfakcja Poli z nowego zdania wystarczyły.
WNIOSEK: Naturalna skłonność dzieci do żartów oraz pogodna akceptacja dorosłych błędów swoich dzieci zachęcają do podjęcia kolejnych prób nauki nowych słów i wyrażen.
Autorką tekstów z serii “Anglista też rodzic” jest Małgorzata Życka, mama trzech dziewczynek w wieku 7, 5 i 2 lat. Na blogu prezentuje swoje doświadczenia związane z metodą deDOMO.
© deDOMO Education sp.j.
ilustracje: Magdalena Wójcik
Czytaj także: Poradnik „Przychodzi rodzic do anglisty” autorstwa dr. Grzegorza Śpiewaka