Kiedy znowu zagramy?
Kilka lat temu dostałam „trudną” klasę. Różnice poziomów: pięcioro bardzo zaawansowanych, grupka takich, którzy brali prywatne lekcje, połowa początkujących. Głowiłam się, jak prowadzić zajęcia, żeby zaawansowani mogli uczestniczyć nie dominując początkujących, a ci żeby nie zniechęcili się wysokim poziomem kolegów. W końcu na ratunek przyszła propozycja, żeby przygotować przedstawienie na apel szkolny.
Wspólnie wybraliśmy scenkę ze zbiorku, który przyniosłam. Wspólnie ją tłumaczyliśmy. Podzieliliśmy całość na króciutkie odsłony. Potem uczniowie losowali te fragmenty do przedstawienia przed klasą. W ten sposób każdy mógł się przekonać, czy ma ochotę wystąpić w jakiejś roli. Zajmowaliśmy się nie tylko tekstem scenki. Uczniowie, pracując w grupach, przedstawili na plakatach „galerię postaci”. Rysowali propozycje kostiumów i dekoracji do wewnątrzklasowego konkursu na scenografa.
Kiedy obsadzaliśmy role, zgłaszali się nie tylko zaawansowani. W taki czy inny sposób w organizowaniu przedstawienia uczestniczyła cała klasa: trzeba było zrobić dekoracje i kostiumy, przesłuchiwać aktorów ze znajomości roli (tego zadania podjęło się dwóch uczniów, którzy nie chcieli występować, a dobrze znali angielski), rysować program zawierający libretto w formie komiksu, gdyż część naszej widowni nie znała języka angielskiego. Przedstawienie nie przebiegło bez potknięć, ale i tak zebraliśmy duże brawa, a dla mnie największą satysfakcją było to, że na następnej lekcji uczniowie spytali: „proszę pani, kiedy znowu zagramy?”
Właściwie nie znam klasy, która odmówiłaby zabawy w teatr. Oczywiście, nauczyciel powinien przestrzegać kilku podstawowych zasad. Po pierwsze, nie wolno niczego narzucać, a już szczególnie zmuszać do występowania. Nawet biegła znajomość angielskiego nie oznacza, że uczeń zechce się popisywać na scenie. W trakcie pracy nad przedstawieniem można jego atuty wykorzystać, zatrudniając go jako tzw. speech coach, czyli osobę, która będzie pomagać aktorom w opanowaniu roli.
Po drugie, warto stosować metodę dramy na lekcjach, żeby przyzwyczaić uczniów do samej formy. Jest to możliwe nawet w pracy z najmłodszymi uczniami. Komiksowe historyjki można wykorzystać na rozmaite sposoby:
- poprosić uczniów, by wybrali któryś moment akcji i przedstawili jako „martwy obraz”, przy czym reszta klasy ma odgadnąć, który to obrazek komiksu;
- podzielić klasę na tyle grup, ilu jest bohaterów komiksu i ćwiczyć „role” chóralnie (na początku podpierając się nagraniem);
- zaproponować jednej grupie przedstawienie historyjki za pomocą pantomimy (jak w niemym kinie), a druga poprosić o „podłożenie” głosów;
- rozdać uczniom poszczególne kwestie na karteczkach i poprosić, żeby ustawili się w prawidłowej kolejności;
- odgrywać cały komiks jako scenkę;
- wspólnie (albo w grupach) wymyślić „ciąg dalszy”, dopisać dialogi i odegrać.
Dzieci w tym wieku wolą z reguły gotowe scenariusze, ale można im zaproponować, żeby ułożyły własną miniscenkę. Dobrze, żeby była ona tematycznie związana z aktualnie realizowanym programem. Na przykład jeśli na lekcji dzieci poznawały nazwy produktów żywnościowych, to mogą przedstawić, jak w domu pomagają w przygotowaniu kolacji. Im bardziej przyzwyczaimy uczniów do scenek przedstawianych na lekcjach, tym mniejsza będzie trema przed wyzwaniem, jakim jest publiczne wystąpienie na scenie.
Po trzecie, to, że nie zmuszamy ucznia lękliwego czy niechętnego do udziału w ogólnoklasowymprzedsięwzięciu jako aktor, nie oznacza, że tylko wybrani mają okazję doskonalić umiejętności językowe. Tekst sztuki czytamy i tłumaczymy wspólnie (można to robić w grupach i porównać tłumaczenia). Poproście nieśmiałych, by nauczyli się wybranej przez siebie roli, żeby mogli przepytywać aktorów. Nawet osoba, która nie uczestniczy w występach, nauczy się wiele podczas prób (pod koniec przygotowań okazuje się, że obserwatorzy znają całe partie sztuki na pamięć i podpowiadają kolegom podczas próby). Przygotowując przedstawienie warto poświęcić kilka lekcji na oswojenie dzieci z bohaterami. Można wykonać kukiełki na palce (fmger puppets) albo pacynki naklejone na patyczki od lodów i używać ich przy „ćwiczebnym” odgrywaniu poszcze¬gólnych scen. Tu nasuwają się nieskończone wariacje:
- na początku nauczyciel odczytuje wybrany na chybił trafił fragment, prosząc, by wstali (albo machali dłońmi) uczniowie z pacynkami postaci, które właśnie występują;
- uczniowie odgrywają historyjkę posługując się pacynkami, pod akompaniament nauczyciela czytającego tekst (lub nagrania, jeśli takim dysponujemy);
- kiedy już wszyscy dobrze znają akcję i dialogi, można poprosić, by ochotnicy przedstawili scenkę z celowymi „błędami”, które koledzy mają za zadanie „wyłapać” i poprawić;
- nauczyciel rozdaje wypisane na osobnych karteczkach słowa, opisujące poszczególnych bo¬haterów, a dzieci powinny je nakleić wokół wykonanego przez siebie rysunku postaci.
Po czwarte, praca z dramą nie ogranicza się do wyuczenia tekstu, przygotowania dekoracji i realizacji przedstawienia. Można korzystać z tej techniki w trakcie wielu interesujących ćwiczeń:
- tzw. „warsztaty dykcji” mają na celu rozbudzenie świadomości ucznia dotyczącej spraw wymowy. Najprostszą zabawą, odpowiednią dla tej grupy wiekowej, jest odgadywanie, jaki wyraz wymawia bezgłośnie nauczyciel (w innej wersji uczniowie parami stają „po dwóch stronach rzeki” i starają się odszyfrować wiadomość od partnera).
- „warsztaty aktorskie” to dobry pretekst, żeby uczniowie przekonali się, że język jest nośnikiem emocji. To, co naturalne w mowie rodzimej, bywa niemożliwe do osiągnięcia w trakcie tradycyjnej nauki, gdzie uczeń wypowiada teksty pozbawione warstwy emocjonalnej. Jednym z dobrych ćwiczeń jest „powiedz to jednym słowem”. Uczeń wybiera jakiekolwiek neutralne słowo (table,flower, itp), po czym ma nim wyrazić zadaną emocję (można tę zabawę poprzedzić burzą mózgów, w trakcie której wypisujemy na tablicy angielskie słowa określające podstawowe uczucia, a następnie przepisać poszczególne z nich na karteczki do losowania). Reszta grupy zgaduje, o jakie uczucie chodzi;
- drama korzysta z technik pantomimy w zaba¬wach, których zaletą jest ich aspekt rozrywkowy. Należy do nich zabawa „w krzesło” (Chair). To pantomima, w której uczeń ma za po¬mocą krzesełka pokazać zadany obiekt (długopis, grzebień, parasolkę, komputer).
Drama stwarza okazję, by w klasie zapanowała przyjazna i swobodna atmosfera. W zupełnie naturalny sposób daje wiele sposobności do pochwał (wzmocnienia pozytywne odgrywają większą rolę, niż nagany i upomnienia). Jest jeszcze jeden powód, by ją włączyć do repertuaru narzędzi metodycznych: nie tylko uczniowie świetnie się przy tym bawią. Wszyscy, nie wyłączając nauczyciela, na dźwięk dzwonka reagują rozżalonym: „Ojejku, to już przerwa?… ”
Zofia Grudzińska