We are in the same boat – rola rodziców w uczeniu języka obcego
Rozpoczęcie nauki w szkole wprowadza istotne zmiany w życiu dziecka, oznacza zmierzenie się z nową rzeczywistością i oczekiwaniami. Dziecko, przekraczając próg szkolny, wchodzi w świat, w którym pojawiają się obowiązki, choćby regularne wstawanie wczesną porą, odrabianie lekcji i poznawanie nieznanych dotąd rzeczy. Bywa, że nowe otoczenie budzi w dziecku obawy, czasem lęk, który trzeba pokonać, aby dobrze radzić sobie w nowym środowisku. Z tego względu każde dziecko, również to, które chodziło wcześniej do przedszkola, a więc poznało nieco zasady współdziałania w grupie, potrzebuje wsparcia zarówno ze strony nauczyciela, jak i rodziców.
Pierwsze dni w szkole to poznawanie „nowej pani” i koleżanek czy kolegów, co wymaga czasu, zatem tak bardzo liczy się postawa rodziców, wspierających swoje dziecko i dodających mu otuchy. Nie można zaprzeczyć, że rodzice posyłając dziecko do szkoły, mają swoje nadzieje, ambicje i wizje dotyczące jego przyszłości, stąd taka troska o różnorodność zajęć, także dodatkowych, które wypełniają cały dzień. A wszystko po to, aby zapewnić dziecku dobry start w przyszłości, umożliwić mu osiągnięcie sukcesu i realizację zamierzeń — jak na razie rodziców, przenoszących nieraz swoje niespełnione ambicje, czy marzenia na własne dzieci.
Dotyczy to również nauki języków obcych, bez znajomości których trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie w nowoczesnym społeczeństwie i szybko zmieniającej się rzeczywistości. Stąd taka troska rodziców, aby ich dziecko mogło w miarę szybko nauczyć się obcego języka, a najlepiej dwóch. Bywa, że w tym przypadku dochodzi do zderzenia ich nadmiernych oczekiwań z rzeczywistością, co często odbija się negatywnie na dziecku i obniża jego wiarę w siebie i swoje możliwości, przy okazji podważając zasadność metod i technik pracy nauczyciela języka obcego.
Najprostszym bowiem wytłumaczeniem na to, że dziecko nie podejmuje prób konwersacji w języku obcym w trakcie pobytu za granicą, zapytane o coś, odpowiada jednym słowem, a nie pełnymi zdaniami, jest stwierdzenie, „że nauczyciel źle uczy”. Zatem, aby uniknąć tego typu nieporozumień, w których najbardziej cierpi dziecko, warto na początku roku szkolnego urządzić spotkanie z rodzicami, wyjaśniając na czym polega specyfika pracy z małymi dziećmi, jak one uczą się języków oraz w jaki sposób oni sami, rodzice, mogą wesprzeć swoje dziecko w odkrywaniu świata nowych znaczeń. Takie spotkanie odgrywa niebagatelną rolę, zwłaszcza kiedy nauczyciel, charakteryzując swoje metody pracy z dziećmi, znajdzie zrozumienie swoich intencji i zdobędzie zaufanie rodziców. Wiadomo, że każdy nauczyciel ma własny scenariusz podobnego spotkania i swoje sposoby nawiązywania porozumienia z rodzicami. Niemniej jednak, warto zwrócić uwagę na to, o czym nauczyciel powinien wspomnieć w swojej wypowiedzi. Z mojego punktu widzenia ważne jest uświadomienie rodzicom, aby byli cierpliwi i nie oczekiwali szybkich efektów nauki i na szeroką skalę.
Można zapytać, kiedy oni sami wypowiedzieli pierwsze słowo po polsku, ile to było godzin osłuchiwania się z językiem zanim udało się wyartykułować wyraz „mama”, „tata” lub jakiś inny. Z pewnością będzie to liczba kilku tysięcy godzin, ogromna, w porównaniu z tym, co ma do dyspozycji nauczyciel w ciągu całego roku szkolnego. Tak naprawdę to proces poznawania ojczystego języka trwa nadal, w wieku dorosłym, gdyż jest to twór żywy i ciągle pojawiają się w nim nowe słowa 1 wyrażenia, nieznane wcześniej.
Zatem pierwsza i nadrzędna zasada sprowadza się do zachowania cierpliwości i daniu dziecku czasu na zapoznanie się z nowym językiem i osłuchanie z nim tak długo, aż ono samo uzna, iż jest gotowe do wypowiedzenia pierwszego wyrazu w języku obcym. Ten okres ciszy jest bardzo ważny, jego długość zależy od indywidualnych predyspozycji dziecka, ale zarówno nauczyciel jak i rodzice powinni go respektować i nie zmuszać dziecka do mówienia. Natomiast warto zadbać o to, aby dziecko miało możliwość kontaktu z językiem także w domu. W tym celu można wykorzystać płyty CD z piosenkami czy rymowankami, załączane do wielu podręczników. Wystarczy, że dziecko będzie ich słuchać w trakcie zabawy w domu i tyle, ile zechce.
Kolejna sprawa dotyczy tego, że dzieci uczą się języka inaczej niż dorośli, poprzez gry i zabawy, teksty narracyjne, odgrywanie ról i wielokrotne powtarzanie tych samych zwrotów. One potrzebują wielu powtórzeń nowych słów w różnych kontekstach, aby móc je zapamiętać i przyswoić. Ponadto, nie są w stanie skoncentrować się dłużej na danej czynności, stąd jest konieczna zmiana aktywności i przeplatanie ćwiczeń pobudzających ich do działania z wyciszającymi. Zatem rodzice powinni wiedzieć, że zabawy na lekcjach języka obcego mają określone walory edukacyjne i są niezbędne.
Warto przypomnieć, że początek nauki w szkole wiąże się z poznawaniem liter alfabetu polskiego i ćwiczeniem pisania wyrazów po śladzie zanim dziecko napisze pierwszy wyraz samodzielnie. Jest to proces wymagający trochę czasu, więc nie może być pisania i pisemnej pracy domowej z języka angielskiego, skoro dzieci nie posiadają jeszcze umiejętności pisania po polsku. Co więcej dodatkową trudność stanowi fakt, że forma graficzna wyrazu w języku angielskim różni się od tego, co dziecko słyszy. Dlatego też wypada zadbać o to, aby dzieci najpierw dobrze osłuchały się z konkretnymi wyrazami, nauczyły się je wypowiadać, a później dopiero zaczęły je pisać.
Rodzice często przenoszą swoje doświadczenia nauki języka na dzieci. Dotyczy to szczególnie gramatyki, znanych im pojęć czy struktur gramatycznych. Rzecz w tym, że dzieci poznają całe zwroty i frazy, które utrwalają sobie w kontekście. Zatem nie potrafią odmieniać czasownika w języku obcym, więc nie można tego od nich ani wymagać ani oczekiwać. Ponadto nie jeszcze znają pojęć typu rzeczownik, czasownik, itp. w języku polskim, tym bardziej więc nie rozróżniają ich w języku obcym. Świadomość, że w nauczaniu małych dzieci nie koncentrujemy się na nauczaniu gramatyki jako takiej, pozwoli uniknąć niepotrzebnych frustracji.
Powstaje zatem pytanie, w jaki sposób rodzice mogą wesprzeć swoje dziecko w nauce języka obcego, nawet jeśli sami nie znają go. Wydaje się, że mogą czynić to na różne sposoby. Pierwszym jest wspólne przesłuchanie płyty z nagraniem piosenki, czy rymowanki, którą dziecko poznało na lekcji. Można przejrzeć zawartość znanego modułu z podręcznika i poprosić dziecko, np. o nazwanie kolorów, postaci, występujących w historyjce, czy policzenie przedmiotów na obrazku. Kiedy indziej można razem przejść po domu, prosząc dziecko o wskazanie przedmiotu w ulubionym kolorze, nazwanie części garderoby, czy mebla, itp. Również zabawki, które dziecko posiada, dają się wykorzystywać na różne sposoby: można je nazywać, grupować według kolorów czy wielkości, czy porównywać. Wspólny spacer do parku, zwłaszcza jesienią, pozwoli na przypomnienie nazw kolorów, czy policzenie drzew, zaś wycieczka do zoo posłuży do utrwalenia nazw zwierząt. Równie wartościowe są rysunki, czy plakaty wykonywane przez dziecko. Mogą one przedstawiać ulubione zwierzątko, bohatera historyjki, czynności, czy formy spędzania czasu. Jeśli warunki domowe pozwalają, warto zadbać o stworzenie takiego „kącika języka angielskiego”, w którym znajdą się prace dzieci, ulubione książeczki w języku angielskim, czy drobiazgi przywiezione z wyjazdu np. do Wielkiej Brytanii.
Te i inne przykłady wspólnej zabawy rodzica czy rodziców z dzieckiem służą rozbudzaniu ciekawości, wyobraźni i zainteresowania obcym językiem. Z pewnością pozwolą mu na nabranie większej pewności siebie i wiary w swoje umiejętności językowe, co przyda się też w dalszej nauce języka. Oczywiście, pod warunkiem, że dorośli, zarówno nauczyciele jak i rodzice dołożą starań, aby poznawanie obcego języka budziło pozytywne skojarzenia i wzmacniało motywacje dziecka. Dlatego tak ważne jest spotkanie z rodzicami na początku roku szkolnego i przedstawienie im, jak się uczą dzieci, czego mogą oczekiwać od dziecka po roku nauki i przede wszystkim, jak sami mogą się włączyć w ten proces.
Halina Tyliba